8 grudnia 2010

Co to znaczy „Radykalnie Wybaczać”

Mamy dwa rodzaje świadomości. Świadomość wewnętrzną i zewnętrzną. Mają one swoją specyfikę.
Im bardziej jesteś skoncentrowany na swoich przeżyciach wewnętrznych, tym mniejsza jest Twoja zdolność spostrzegania tego, co dzieje się na zewnątrz Ciebie.
Na odwrót, jeśli Twoja uwaga jest nastawiona na informacje dochodzące z zewnątrz, możesz stać się nieświadomy zachodzących w Tobie procesów i stanów wewnętrznych.
 Odróżnianie tego, kiedy się jest w świadomości zewnętrznej, a kiedy w wewnętrznej, ułatwia życie. Można wtedy zauważyć proces, w którym zdarzenia ze świata zewnętrznego „rezonują” z tym co jest wewnątrz nas.  To co się dzieje na zewnątrz „budzi” emocje, które są wewnątrz.
Samo słowo "budzi"  mówi o tym,  że emocje te już tam wewnątrz były a wydarzenie sprawiło, że odżyły.
Ja sama często myślałam, że lepiej by było, żeby coś się nie wydarzyło, bo po tym wydarzeniu nie mogłam się pozbierać. I jak w powyższej definicji, coraz bardziej koncentrując się na przeżyciach wewnętrznych,  miałam mniejsze spostrzeganie tego co na zewnątrz. Wycofywanie do wnętrza sprawiało, że zaczynałam w nim tonąć i  nie widziałam ratunku na zewnątrz.
Arkusze Radykalnego Wybaczanie (które można pobrać ze strony Instytutu Radykalnego Wybaczania) i 13 kroków w pierwszych punktach prowadzą do oddzielenia tych dwóch świadomości. Mamy stanąć wirtualnie naprzeciw osoby lub osób, które zachowały lub zachowują  się w sposób dla nas trudny i najpierw napisać co zrobiły lub robią, potem wyrazić emocję  zwracając się do nich wprost, a następnie zastanowić się jakie to wzbudziło w nas uczucia. Opisanie, co osoba lub osoby robią, jest skoncentrowaniem się na sytuacji (informacji) dochodzącej z zewnątrz, wyrażenie emocji to krok do wnętrza, a uczucia są już całkiem w świadomości wewnętrznej. Dla wielu osób nazwanie uczuć jest trudne, jest to komunikacja z samym sobą na dosyć głębokim poziomie i wymaga wysiłku i trochę treningu.
Poprzez opisanie sytuacji, wyrażenie emocji i dotarcie do uczuć, przechodzimy ze świata zewnętrznego do wewnętrznego w kontekście konkretnego zdarzenia. Celem pracy jest powrót do równowagi, odzyskanie spokoju ducha, powrotu do elastycznego i zgodnego z naszymi potrzebami przechodzenia z jednej świadomości do drugiej. Jest to sposób na wyprowadzenie siebie z utknięcia w którymś ze stanów.
Udane skoncentrowanie na własnym świecie wewnętrznym, jak już pisałam wyżej,  otwiera drogę do uświadomienia sobie „rezonansu” z tym, co jest i było w nas. A to już pierwszy krok, by nie osądzać świata zewnętrznego, tylko wziąć odpowiedzialność za swój własny świat wewnętrzny.
Ładnie o rezonansie napisali w książce  „Kochaj siebie a przetrwasz każdy kryzys” Eva-Maria i Wofram Zurhorst (Wyd. Czarna Owca 2009):
"W materialnym i duchowym świecie działa zasada rezonansu. Rezonans powstaje wtedy, gdy uderzy się w strunę fortepianu. Wtedy automatycznie wpadają w drgania te struny, które mają ten sam, co ona ton górny, czyli wspólną cześć tonu, są niejako zestrojone z tą struną. Tak samo ciała i dusze ludzkie wprawiają w drgania ciała i dusze innych ludzi o tej samej częstotliwości drgań. Cały dzień odbieramy energie, drgania i nastroje, na które jesteśmy podatni. Jak magnes przyciągamy trudne sytuacje, coś w nas zaczyna „rezonować”."
Pojęcie „rezonowania” pojawia się w kroku 7-mym procedury 13-stu  kroków C. Tippinga (patrz mój post z 22.11.10):
Krok siódmy: "Czy jesteś gotowa zgodzić się z myślą, że czujesz się skrzywdzona i wyprowadzona z równowagi tylko wtedy, gdy czyjeś zachowanie rezonuje z tym, czego się w sobie samej wypierasz…"

 I może się szybko okazać, że zaprosiliśmy kogoś do naszego życia, aby dzięki niemu poznać własny świat wewnętrzny. A w tym wewnętrznym świecie królują przekonania, które zazwyczaj są tak stare jak my, a ponieważ są stare i jesteśmy do nich przyzwyczajeni, to się im sami nie przyglądamy. Inni muszą nam w tym pomóc i pomagają, a my pomagamy im.