25 lipca 2012

Erik Erikson "O lęku"


W okresie dzieciństwa strach i lęk są sobie oczywiście tak bliskie, że właściwie nie można ich odróżnić, a to z powodu, iż dziecko na skutek braku dojrzałych mechanizmów psychicznych nie jest w stanie rozróżnić między zagrożeniami wewnętrznymi i zewnętrznymi, realnymi i wyimaginowanymi; sztuki tej musi się dopiero uczyć, zaś ucząc się, potrzebuje uspokajających wskazówek ze strony dorosłych. Jeśli dziecka nie przekonuje rozumowanie dorosłego, a zwłaszcza kiedy dostrzega ono skrywane przerażenie oraz niezdecydowanie, wówczas rodzi się w dziecku paniczne poczucie nieokreślonej katastrofy, zawsze gotowe się później uaktywnić.
Dziecko ma zatem prawo okazywać lęk, kiedy się boi, ma prawo „bać się jak dziecko”, dopóki – krok po kroku – przy pomocy dorosłych nie rozwinie w sobie zdolności osądu i nie osiągnie panowania nad sobą.
Z tego powodu liczne dziecięce obawy nazywać będziemy strachem, jakkolwiek te same obawy u dorosłych otrzymają nazwę lęku, ponieważ ostro kontrastują ze zdolnością człowieka dorosłego do właściwej oceny zagrożenia i przygotowania przed nim obrony.
Wyszczególniamy zwłaszcza te rodzaje strachu, obecnego w dzieciństwie, które związane są z doświadczeniami rozwijającego się organizmu. Strach ten jest prekursorem wielu irracjonalnych się lęków, odczuwanych przez dorosłych w sferze ich zasadniczych zainteresowań, takich jak obrona tożsamości jednostkowej oraz ochrona wspólnego terytorium.
Dzieci przeraża bardzo wiele rzeczy, na przykład nagła utrata równowagi, intensywny hałas czy snop światła. Zdarzenia takie są nieczęste i raczej przygodne; dziecko się może do nich łatwo przystosować, chyba że zaczęło już bać się nagłości zmian w swoim otoczeniu.
Trudno wówczas stwierdzić, kiedy boi się ono, że jakieś konkretne zdarzenie może się powtórzyć czy też lęka się nagłości jako takiej, a kiedy reaguje z lękiem na niedorzeczne zachowanie dorosłego czy jego zdenerwowanie, które wyraz się w powtarzającej gwałtowności. „Instynktowny” strach przed takimi rzeczami, jak utrata równowagi czy hałas, łatwo przeradza się w lęk społeczny związany z nagłą utratą troskliwej opieki.
Nieuniknione narzucenie dziecku nadzoru zewnętrznego, który w tym momencie niedokładnie współbrzmi z jego kontrolą wewnętrzną, często wywołuje następujące po sobie lęk i gniew. Pozostawia to w psychice ślad w postaci braku tolerancji na bycie manipulowanym oraz zmuszanym do czegoś, z wyjątkiem takich momentów, w których nadzoru zewnętrznego doświadcza się jako samokontroli. Wiąże się z tym występowanie 
braku  tolerancji  na  wszystko, co zakłóca czynność życiową lub nie dopuszcza do takiego jej zakończenia, które jest dla jednostko nadzwyczaj ważne. Wszystkie te lęki prowadzą do impulsywnej samowoli – lub odwrotnie – do nadmiernej samokontroli wskutek stereotypowego i samotnego powtarzania czynności. Tutaj odnajdujemy źródła przymusu i obsesji oraz towarzyszącej im potrzeby mściwego manipulowania i zniewalania innych

https://zrozumiecemocje.com.pl/