Zgodnie z Prawem Przyciągania należy wyobrazić sobie siebie, będącego w posiadaniu pożądanego przedmiot lub stanu. Wytwarza się wibracja, dzięki której wszechświat przybliża rzeczy i sytuacje, o których myślimy. Nie wystarczy tylko myśleć, myśli muszą być nasycone pozytywnymi emocjami, poczuciem zjednoczenia z przedmiotem pożądania.
To prawo działa, gdy myślom towarzyszą emocje. Jeśli z obawą patrzymy w przyszłość, to przyciągamy rzeczy i sytuacje, których się boimy.
Paradoksalne jest, że również przekonania powstają w okolicznościach, którym towarzyszą silne emocje. Podstawowe przekonania nabieramy, gdy jesteśmy dziećmi. Pod wpływem emocji tłumaczymy sobie wydarzenia z otaczającej rzeczywistości logicznie, ale niekoniecznie prawdziwie.(patrz mój post dot. projekcji).
Prawo przyciągania bazuje na tej samej podstawie, na której pod wpływem emocji zaczynamy postrzegać świat. Zależnie od warunków, w jakich się wychowywaliśmy możemy go postrzegać różnie, jako bezpieczny, albo niebezpieczny, etc.
W dzieciństwie postrzeganie świata następuje bez udziału świadomości. Sytuacje, w których się dorasta generują widzenie świata. Teraz, jako osoby dorosłe mamy świadomie wybrać, jaki ma być nasz świat.
„….wszystkie myśli poddane zemocjonalizowaniu (przetworzone w uczucia) i przemieszane z wiarą, natychmiast dążą do przetworzenia się w swój fizyczny ekwiwalent lub w swe dopełnienie.
Emocje lub też „uczuciowe” elementy myślenia są czynnikami nadającymi myślom życie, siłę i aktywność…” (Napoleon Hill)
Często spotykam ludzi, którzy opowiadają, jak myślami są albo w przeszłości, albo w przyszłości. Rozważają, co zmienić w otaczającej rzeczywistości, jak ją naprawić. Wędrują myślami w przyszłość, jednocześnie czerpiąc pomysły na zmiany z własnych doświadczeń w przeszłości. Mają nadzieję, wymyślić rozwiązanie. Wplątują się w trudne relacje i rozważają, jak należy się zachować, by druga strona podjęła korzystną dla nich decyzję. W takiej sytuacji proszą o poradę.
Nie ma dla nich dobrej porady. Musieliby jedynie zwrócić uwagę, że takie podejście do rzeczywistości oddala ich od niej. Nie rozważają wprowadzenia nowych umiejętności i nie zakładają modyfikacji dotychczasowego spojrzenia na świat.
Są nastawieni na dokonywanie zmian tylko w świecie zewnętrznym, bez uwzględnienia zasady, że „nasze myśli, tworzą naszą rzeczywistość”.
Trudność w przyciągnięciu rzeczy, z którymi wcześniej nie mieliśmy dobrych doświadczeń, jest naturalna. Czy mieszkaniec afrykańskiego buszu jest w stanie zamanifestować Porsche? Jeśli go nigdy nie widział, to nie.
Przyciągając przedmioty pożądania, przyciągamy emocje. Wszystkie, które są w nas i dotyczą rzeczy, których nie mamy. Musimy się z zmierzyć z własnymi uczuciami, aby z pozytywnym nastawieniem manifestować dobra, które na ten moment nie są w zasięgu.
Jeśli jednak naprawdę chcemy coś przyciągnąć, musimy niestety pogodzić się z konfrontacją z tymi aspektami życia, w których obchodzimy własne trudności dużym łukiem. Jest to trudne i wymaga pracy nad sobą, dlatego zazwyczaj marzenia trudno urzeczywistnić
Manifestując posiadanie rzeczy, których nie mamy, łatwo sobie uświadomić, ze ich nie mamy, bo w głębi duszy pogodziliśmy się z ich brakiem. Gdyby ktoś nam to dał, to oczywiście bylibyśmy wniebowzięci, Skądś wiemy, że na przeszkodzie jest praca, która dotyczy dawno zapomnianych i „załatwionych” spraw.
Praca nas sobą rozpoczyna się od przyjęcia założenia, że wszystko, co nas spotyka jest dla nas, a nie przeciwko. Dlatego zawsze, gdy pod wpływem emocji stawiamy pytanie: „dlaczego mnie to spotyka”, warto o tej zasadzie pamiętać. W każdej trudnej sytuacji jest zawarte jej rozwiązanie. Dotyczy ono zawsze nas, a nie osoby, czy sytuacji, które są w otaczającym świecie. Świat i ludzie na zewnątrz popychają nas do usamodzielnienia, do szukania swojej siły, odwagi i niezależności. Wzbraniając się przed tym, co życie przynosi, chcemy zachować stan posiadania, swoje poukładane „bezpieczne schronienia”, czy to w domach, czy we własnych wnętrzach.
Wstąpienie na drogę stałego rozwoju, to korzystaniem z każdej okazji, która się pojawia, by poznawać siebie. Poznajemy siebie, by siebie pokochać i sobie zaufać. By dotrzeć do wewnętrznego wsparcia, wiary w siebie i swoje możliwości. Korzystanie z narzędzi wspomagających rozwój daje siłę do wychodzenia naprzeciw trudnościom, w przekonaniu o własnej skuteczności. Poczucie oparcia się na sobie i swoich zasobach daje odwagę do pożądania rzeczy i stanów, o których nam się wcześniej nawet nie śniło.