7 kwietnia 2011

O czym nie wiemy, gdy krytykujemy ludzi za to czego nie potrafią


Jeśli brakuje pierwszej właściwej relacji pomiędzy niemowlęciem a osobą, która się nim opiekuje, dziecko nie może się stać dorosłym, który potrafi  troszczyć się o innych i opiekować się nimi.
Równie ważna dla prawidłowego rozwoju dziecka jest postawa ojca. W pierwszych tygodniach i miesiącach życia dziecka rola ojca polega na budowaniu kontaktu z całością, jaką tworzy matka i niemowlę. Współodczuwanie z nimi, chronienie i dawanie im oparcia, przy jednoczesnym podejmowaniu aktywności na zewnątrz, jest najlepszą rzeczą jaką ojciec może ofiarować swojej rodzinie. Jeśli ojciec nie może przyjąć tej roli, bądź ze względów niezależnych od niego, bądź związanych z jego osobowością, rozwój jego ojcostwa jest zagrożony. Szczególna inwestycja uczuciowa ojca w całość „matka-dziecko” jest niezbędna również dla matki, która dzięki właściwej relacji z ojcem może być dziecku całkowicie oddana, a przez to pozytywnie wpływać na kształtowanie jego „ja”.
Badania wykazały, że nieodpowiednio ukształtowane związki i/lub powtarzające się w nich przerwy we wczesnych latach dziecka powodują duże problemy w utrzymywaniu bliskich więzi w wieku dojrzałym, jak również bycie w przyszłości rodzicem.
Słabe doświadczanie dobrego samopoczucia przez niemowlę powoduje zubożenie późniejszej zdolności do lubienia i chronienia własnego ciała. Często przyczynia się w skłonnościach do chorób somatycznych, ulegania wypadkom i tendencji samobójczych. O ile problemy osobowościowe spowodowane przeszkodami w wieku późniejszym zazwyczaj można leczyć, to trudności, których źródłem są wczesne braki, często bywają nie do usunięcia (Fleming 1974).
W wieku poniemowlęcym dobry kontakt z matką pomaga dziecku odróżnić własną osobowość od jej osobowości i osiągnąć równowagę pomiędzy niezależnością i zależnością. Dziecko uczy się kochać matkę pomimo konfliktów i rozczarowań, które nieuchronnie pojawiają się w tej relacji. Dlatego przeszkody w tej fazie są groźne dla rozwoju dziecka. Mogą powodować zaburzenia osobowości i sprzyjać nadmiernej koncentracji na sobie i niezdolności do tworzenia relacji i kontaktów uczuciowych z innymi. W skrajnych przypadkach prowadzą do zachowań psychopatycznych i przestępczych, w których własne chęci i impulsy zawsze są na pierwszym miejscu. Inna forma patologii może przybrać wręcz odwrotną postać prymitywnej zależności od bliskich osób, nieumiejętności niezależnego funkcjonowania, trudności w byciu samemu i ostrych emocjonalnych reakcjach na utratę i rozczarowanie, jak również w depresji i psychicznym załamaniu.
Do najczęstszych, łagodniej szych konsekwencji nie rozwiązanych trudności w relacji matka-dziecko w wieku poniemowlęcym, należy skłonność do utrzymywania w wielu dorosłym  takich relacji, które są typowe dla wieku poniemowlęcego;  np.przesadne mieszanie uczuć, kłótliwość, wrogość, zaborczość i potrzeba kontrolowania bliskich (E. Furman 1981). Trudności w relacji matka-dziecko w wieku poniemowlęcym  mają wpływ na dojrzewanie aspektów osobowość dziecka, np rozwój mowy i jej właściwe użycie w myśleniu i porozumiewaniu się związane są ze stalą relacją matki z dzieckiem  i z przyjemnością, jaką matka znajduje w rozmowach z dzieckiem (Hall 1982). 
Osoba ojca odpowiada na rozwijające się zainteresowanie dziecka innymi osobami, niż matka. Szczególna relacja rozwijająca się między ojcem a dzieckiem w wieku poniemowlęcym zazwyczaj  koncentruje się na działaniach dotyczących zainteresowania dziecka światem zewnętrznym. Pomagają one dziecku w odchodzeniu od wzajemnie na siebie ukierunkowanych kontaktów z matką. Są przedsmakiem nowych spraw, które mają być jego udziałem w przyszłości. Rola ojca jest równie ważna, jak trudna do spełnienia.
Kiedy dziecko stale prowokuje i wiecznie się czegoś domaga, bardzo łatwo krytykować matkę, minimalizować jej pracę, odmawiać jej pomocy lub też przejąć opiekę i „robić to lepiej” (przez kilka godzin). Kuszące jest także zniżanie się do poziomu dziecka i podejmowanie pobudzających zabaw w rodzaju przepychanek, łaskotek lub gonitwy, a następnie przekazywanie matce „naładowanego” dziecka, które ostatecznie daje upust drażniąc się z matką. O wiele trudniej jest znaleźć spokojne, właściwe dla danego wieku formy  aktywności, dzięki którym dziecko nauczy się być  w przyszłości „dobrym” rodzicem.   
Wieloosobowa opieka nad dzieckiem (np. żłobek, wymienna opieka ojciec-matka, zmieniające się często opiekunki) stwarza niebezpieczeństwo sytuacji, że żadna z osób nie będzie na tyle bliska i znacząca dla dziecka, by stworzyć z dzieckiem relację związaną z miłością, która wpłynie na jego prawidłowy rozwój psychiczny. Relację, która pomoże mu pokonać pierwotne zainteresowanie wyłącznie sobą i przełamać dziecięcą nietolerancję, złagodzić złość i wzbudzić właściwe zainteresowanie innymi. Dzieci, które zatrzymają się w tej fazie rozwoju, mogą nigdy nie być zdolne do utrzymania relacji opartej na zaufaniu. Pod wpływem gwałtownych impulsów mogą działać wyłącznie dla osobistych korzyści, dla perwersyjnej satysfakcji czy w odpowiedzi na frustrację. Mogą mieć trudności w przebywaniu w stałych związkach, w przystosowaniu się do życia społecznego, jak również w porywach niepohamowanej złości maltretować osoby słabsze, od nich zależne. (Aichhorn, 1925; Bowlby, 1944; Friedlander, 1947).
Dzieci bardzo wcześnie zaczynają porównywać się do dorosłych, często z bolesną świadomością swojej niekompetencji i bezsilności przy sile i domniemanej doskonałości dorosłych. W okresie przedszkolnym dziecko uświadamia sobie szczególnie różnice płciowe między ludźmi. Zrozumienie tych faktów jest trudne, ale jeszcze trudniejsze jest dobre samopoczucie  związane z zaakceptowaniem własnej tożsamości seksualnej i niedojrzałości. Dzieci dostrzegają, że inni są odmiennie wyposażeni, że mogą być także więksi, silniejsi i zdolniejsi. Takie odkrycia wprowadzają zagrożenie cielesnego i psychicznego poczucia własnej wartości,  wywołują uczucie zazdrości i złości. Dziecko może radzić sobie z tymi niepokojami i obawami poprzez intelektualne zrozumienie, ale tylko relacja z rodzicami pomoże mu w ich rzeczywistym znoszeniu i opanowaniu.
Kiedy mówimy, że „ojciec jest dla chłopca wzorem mężcyzny”, mamy na myśli, że po to, aby chłopiec zrozumiał i polubił siebie jako chłopca oraz chciał zostać dorosłym mężczyzną i ojcem, musi mieć ojca, który cieszy się z tego, że jest mężczyzną i ojcem i który może mu służyć za model. Pragnienie syna, by pójść w ślady ojca, zależy w dużej mierze od natury relacji ojca z synem, od stosunku ojca do męskości syna oraz jego dorastania we wszystkich sferach życia codziennego. Musi on doświadczyć więzi we wspólnych działaniach, w których ojciec cieszy się i zachęca syna do uczestnictwa.
Podobnie mała dziewczynka potrzebuje podtrzymującej relacji z matką, która cieszy się, że jest matką i kobietą. Potrzebuje również relacji z ojcem, który kocha i podziwia małe dziewczynki, oraz dostarcza wiedzy o tym „kim jest mężczyzna”, w najszerszym tego pojęcia znaczeniu. Jeśli dziewczynka spostrzega mężczyznę jedynie jako osobę o odmiennym ciele, ale zabraknie jej bliskiej relacji, dzięki której dowie się jak on odczuwa, myśli i działa, to będzie czuła znacznie więcej złości i frustracji. Jej poczucie wartości szybko rośnie, gdy jej ojciec docenia ja, uznaje jej osiągnięcia i kiedy istnieje możliwość włączenia go w miłość własną.
Mówi się, że wychowanie polega na uczeniu: „nie to, lecz tamto; nie tu, lecz tam; nie teraz, lecz potem”. Uczenie, jak tolerować frustracje, jak odraczać zaspokojenie, jak akceptować kompromisy i środki zastąpcze, jest poważnym zadaniem dla rodziców i dzieci. Wszelkie rodzaje przedsięwzięć nie podejmowane w bliskiej relacji są skazane na niepowodzenie. Tylko bliska więź wynagradza małemu dziecku wysiłki i pomaga złagodzić urazę. Można znieść poważną niedogodność, by zasłużyć na pełne miłości  uznanie rodziców, można się oprzeć wielu pokusom, jeżeli rodzice mogą  odwołać się do pragnienia dziecka, by być podobnym do nich.
na podstawie książki Erny Furman "Jak wspierać dziecko w rozwoju"