Jeśli chcemy mieć w życiu jakieś osiągnięcia, odnosić sukcesy osobiste, czy zawodowe, powinniśmy określić, co jest aktualnie naszym celem, a co w przyszłości.
Dobrze sformułowany cel musi spełniać następujące parametry:
1) musi być określony pozytywnie, być na „tak” ,
2) wyrażony w jednym zdaniu w trybie bezwarunkowym (chcę, pragnę, życzę sobie),
3) zależny od Ciebie, czyli że zamierzenie jest pod Twoją kontrolą,
4) sprawdzalny - po czym poznasz, że go osiągnąłeś,
5) osadzony w konkretnej rzeczywistości (gdzie, kiedy, z kim, w jakiej sytuacji),
6) czy osiągniecie celu nie spowoduje ujemnych skutków dla Ciebie lub otoczenia,
Należy również sprawdzić, czy cel jest zgodny z Twoim systemem wartości.
Pierwszym krokiem jest napisanie i sprawdzenie celu. Zgodnie z powyższymi punktami należy prześledzić, czy w sformułowanie nie wkradł się błąd, który sprawi, że nie osiągniemy tego, na co czekamy.
Zazwyczaj w strategii tradycyjnej, po sformułowaniu celu, zabieramy się do dzieła. Jest to newtonowski model, który nie uwzględnienia sfery emocjonalnej. Rene Descartes 1596-1650 jest twórcą obowiązującego obecnie naukowo-racjonalistycznego modelu. Jemu przypisuje się stwierdzenie „myślę więc jestem”. Fizyka newtonowska (Isaak Newton 1643 – 1737) wsparła ten mechanicy styczny pogląd, opisując rządzące światem prawo przyczyny i skutku.
Używając strategii „od pomysłu do przemysłu” natykamy się na trudności, z którymi zaczynamy walczyć. Przeszkody odbierają naszym działaniom potrzebną energię. Zniechęcają do realizowania celu lub zmuszają do szukania innych dróg.
Trudności wzbudzają negatywne emocje. Aby kontynuować działanie, staramy się im przeciwstawić.
W naszej świadomości wewnętrznej jest wzorzec uczuć, związanych z realizacją naszego celu. Medytacja i wizualizacja potrafią go zidentyfikować. Możemy wprowadzić się w poczucie, jakbyśmy już osiągnęli zamierzony cel, doświadczyć na poziomie emocji, tego, jak byśmy się czuli, gdybyśmy mogli skorzystać z nowych możliwości. W tym momencie uczucia te już są naszym udziałem, mimo że sukces jest tylko wyobrażony.
Zazwyczaj nie zastanawiamy się nad tym, że dążymy do tych uczuć. Sukces ma nam dać stałe poczucie błogości i dobrostanu.
Zrealizowanie własnego potencjału dla każdego z nas oznacza co innego, ponieważ pojęcia te należą do życia wewnętrznego. Dotyczą wyobrażeń i wewnętrznego poczucia tożsamości. Potrafimy stwierdzić, kiedy doznajemy spełnienia, bo czujemy wówczas że opuszcza nas frustracja i bezsilność.
Praca z obrazami wewnętrznymi pozwala nabrać dystansu do naszych dążeń. Pokazuje nam, ze nasze cele, jak i docieranie do potencjału są w istocie potrzebami psychicznymi.
Pracując bezpośrednio nad naszym doświadczeniem wewnętrznym, uwalniamy się od potrzeby dostosowywania świata do siebie.
Drugim krokiem jest więc zmiana podejścia. Chodzi o zwrócenie uwagi i nadanie znaczenia naszemu doświadczaniu wewnętrznemu. Poczucie błogości i dobrostanu to sygnał na „tak”, to podstawowa zasada Prawa Przyciągania. Dobre emocje, dobra droga, złe , nieprzyjemne emocje, to zła droga.
Trzeci krokiem jest rozpoczęcie systematycznej pracy, dzięki której przestaniemy oceniać siebie, oceniać innych, denerwować się z różnych powodów, mieć pretensje, obwiniać i tłumaczyć sobie swoje niepowodzenie, zachowaniem innych osób. Zadaniem jest być zawsze w dobrych emocjach. Nasze poczucie błogości jest wskaźnikiem poprawności wyborów.
Będąc w emocjach nie mamy dostępu do naszej kreatywności. Jednocześnie, właśnie poprzez emocje możemy do niej dotrzeć. Paradoks polega na tym, że gdy „wpadamy” w emocje, gdy one nami rządzą, nie możemy z nich skorzystać. Emocje są pomostem pomiędzy naszym życiem na płaszczyźnie fizycznej i duchowej. Dzięki zrozumieniu ich roli, możemy dotrzeć do swojego potencjału.
Emocje, to nagromadzone uczucia, których nie wyraziliśmy w przeszłości (Diana Richardson). Teraz naszym zadaniem jest odkryć, o jakie uczucia chodzi. Od najmłodszych lat dorośli wymagają od dzieci, aby zachowywały się w określony sposób. Te wymagania sprawiają, że jako dzieci uczymy się odcinać od uczuć i wyrażać je za pomocą emocji. Zależność od dorosłych zmusza dzieci do zaakceptowania reguł świata dorosłych. Potem tego samego uczymy nasze dzieci. Ta strategia sprawia, że bardzo mało wiemy o swoich uczuciach. A jeszcze mniej o tym, do czego są potrzebne.
Uczucia – stany psychiczne, wyrażające ustosunkowanie się człowieka do określonych zdarzeń, ludzi i innych elementów otaczającego świata, polegające na odzwierciedleniu stosunku człowieka do rzeczywistości. (Wikipedia)
Dopóki ludzie twierdza, że wszystko jest dobrze, to nie może być dobrze. Wybór polega na tym, czy nadal będziemy kłamać że jest dobrze, czy zdecydujemy się na nielekką pracę, żeby rzeczywiście było dobrze. Praca ta polega na uczciwym podejściu do siebie samych i przyznaniu się do uczuć. Nauczeniu się rozpoznawania, jakie uczucie kryje się pod emocją. Potrafimy rozróżnić emocje takie jak: gniew, złość, strach, trema, rozpacz, niepokój, tęsknota czy zachwyt . Ale określenie, jakie uczucie usiłuje się poprzez daną emocje wyrazić, to już wyższa szkoła jazdy. A przecież tu uczucie odzwierciedla nasz stosunek do otaczającego świata. Otrzymamy z zewnątrz ekwiwalent tego, co mamy wewnątrz.
Emocja gniewu niesie zazwyczaj uczucie nienawiści, ale gniewając się na kogoś nie mamy świadomości, że właśnie okazujemy światu bardzo negatywny komunikat. Zazwyczaj wraca do nas to, co wysłaliśmy, ale idziemy dalej wyuczoną drogą. Spirala niechęci i negatywizmu rośnie.
Pamiętaj, że to od Ciebie zależy jakość Twojego życia.