17 lipca 2011

Najpierw myśl, potem uczucie


Powszechnie panuje dość błędne przekonanie, że złość, czy jakieś inne negatywne uczucie jest rezultatem przykrych sytuacji. W rzeczywistości, pomiędzy zdarzeniem a pojawieniem się jakiejkolwiek emocji, występuje jeszcze bardzo ważne ogniwo: nasze myśli o tym, co się wydarzyło. Podobnie jak w początkowych punktach Arkusza Radykalnego Wybaczania, czy w Pracy z cieniem, można na bieżąco analizować proces, w którym uczucia poprzedzone są naszymi myślami.

A. ZDARZENIE

B. MOJA OPINIA O TYM ZDARZENIU

C. MOJE EMOCJE

Krótko mówiąc: to co czujemy, zależy od tego w jaki sposób zinterpretujemy sytuację. Zmiana sposobu myślenia zmienia odczuwane emocje.

A. Dostałem mandat za parkowanie bez biletu.

B. Moja myśl: "Los się na mnie uwziął, ale mam pecha"

C. W rezultacie czuję: złość, przygnębienie, niskie poczucie własnej wartości, rezygnację.

Spróbujmy sobie to wyobrazić w nieco innej wersji:

A. Dostałem mandat za parkowanie bez biletu.

B. Moja myśl: "No cóż, kiedyś w końcu musieli mnie złapać. Zresztą nie ja jeden płacę mandaty. Właściwie to i tak wychodzę na swoje - od tak dawna parkuję bez płacenia..."

C. W rezultacie czuję: zadowolenie, spokój;

Dręczymy się przykrymi emocjami właśnie dlatego, że stosujemy myślenie nawykowe. To znaczy, oparte na naszych przekonaniach dotyczących ludzi i życia, bez zastanawiania się skąd je mamy. Jeśli potrzebujemy drogi do radzenia sobie z tym, co niesie nam życie, warto zacząć uświadamiać sobie własne wewnętrzne dialogi, które doprowadzają do gniewu, rozpaczy czy innych przykrych uczuć i skutkują równie niemiłymi reakcjami.