Nie dbanie o swoje
potrzeby (np. taką potrzebę, aby każdy zajął się swoimi sprawami i nie włączał
nas w swoje problemy) i pragnienia (np. pragnienie, by mieć wokół siebie ludzi szczęśliwych
i zadowolonych) we właściwy sposób,
często jest połączone z poczuciem swojej obniżonej wartości (wstyd). Gdy "dorosłe
dziecko" odczuwa jakąś potrzebę lub pragnienie od samego początku ogarnia
je wstyd. ten wstyd ma swoje korzenie w przeżyciach z okresu dzieciństwa, kiedy
wyraźnie jakiejś potrzeby lub pragnienia, spotykało się ze strony opiekuna z
poniżeniem - nawet jeśli wspomnienie o tym poniżeniu zostało "zapomniane" i nie jest już uświadamiane. (Pia Mellody
„Toksyczne związki”)
To wszystko, co zostało „zapomniane” wraca w trudnych
kontaktach z osobami, na których obecności w naszym życiu nam zależy. Cierpimy,
gdy nasi bliscy skarżą się, mają problemy wobec których czują się bezradni. Odruchowo
staramy się doradzić, podsunąć rozwiązanie, a często chodzi tylko o to, żebyśmy
wysłuchali i potwierdzili, że ktoś musi pozostać w swoich trudnych
okolicznościach, ponieważ jest to jedyna dla niego możliwa opcja. To właśnie w
tej „opcji” bliska nam osoba boryka się ze swoim obniżonym poczuciem wartości.
Musi pozostać w niewygodnej dla siebie sytuacji, ponieważ brak jej odwagi, by z
niej wyjść i pójść w nieznane.
Dla słuchającego narzekań, współczującego i pragnącego
wesprzeć też otwiera się nowe, nieznane. Być może należy podziękować za taką
znajomość. Być może ludzie ze starych znajomości zostali tam, gdzie ich poznaliśmy,
a my chcemy iść do przodu.
Zamiast doradzać innym, by znaleźli w sobie odwagę, zrób to
sam. Idź do przodu, zostaw uwikłanych w ich uwikłaniu, spróbuj sam się wywikłać
z układu, w którym cierpiący nie widzi wyjścia, a jedyne, które widzi, takie,
abyś Ty z nim wspólnie cierpiał.
Wypełnij „Arkusz Radykalnego Wybaczania” lub „Arkusz Pracy z
cieniem”, doświadcz swoich uczuć i pojednaj się z tym aspektem własnej
osobowości, który kiedyś cierpiał widząc bezradność najważniejszych dla siebie
osób. Cierpiał nie rozumiejąc, że brak im odwagi, że jeśli nie modyfikujemy
naszego życia, to znaczy, że w istocie nie mamy zamiaru tego zrobić. Są jakieś
korzyści, dla których pozostajemy w niewygodnej sytuacji, a skarżąc się
rozładowujemy napięcie i to jest rozwiązanie. Zapamiętaj, że jeśli stajesz się „zlewem”
dla otaczających Ciebie ludzi, cierpiących z powodu swoich uwikłań, to właśnie
Ty pomagasz im pozostać w tych układach. Podsuwając rozwiązania upewniasz ich w
ich myśleniu, że najlepszym rozwiązaniem jest nic nie zmieniać.
https://zrozumiecemocje.com.pl/
https://zrozumiecemocje.com.pl/