Symbioza i autonomia (w oparciu o Terapię Traumy Franza Rupperta)
Aspekty świadczące o byciu autonomicznym to:
- podejmowanie działań w oparciu o siebie i własną wiedzę,
- dbanie o siebie i zaspakajanie własnych potrzeb,
- pozostawanie przy własnych decyzjach, nawet wtedy gdy inni mają odmienne zdanie,
- pozostawanie przy własnych celach, nawet gdy inni chcą nas od nich odwieść z powodu własnych kłopotów i trudności,
- nie pozwalanie na szantaż emocjonalny,
- odrzucanie przekupstwa finansowego,
- nie rezygnowanie z własnych wartości, nawet jeśli inni wywierają presję,
- pracowanie nad własną tożsamością; bycie świadomym swego pochodzenia rodzinnego i kulturowego, nie identyfikując się z tym,
- branie odpowiedzialności za swoje życie i nie obwinianie innych, gdy nie jest ono takie, jakie sobie wymarzyliśmy.
Konflikt pomiędzy pozostawaniem w symbiozie z innymi a byciem autonomicznym, przejawia się najczęściej gdy:
- dorosłe dzieci nie są w stanie opuścić domu rodzinnego,
- rodzice nie potrafią rozstać się ze swoimi dziećmi, aby te założyły swoje domy,
- pary nie mogą się rozstać, chociaż bardziej się nienawidzą, niż kochają,
- ludzie myślą, że z poczucia obowiązku muszą zrezygnować ze wszystkich własnych spraw na rzecz innych, "ważniejszych".
Potrzeby symbiotyczne i pragnienie autonomii są ze sobą ściśle powiązane.
- Czy te podstawowe potrzeby można pogodzić, czy też zaspokojenie jednej odbywa się kosztem drugiej?
Zależy to zasadniczo od etapu życia. Jest czas, kiedy nie możemy istnieć całkowicie sami, i jest pora, żeby się usamodzielnić.
Niemowlęta i małe dzieci potrzebują rodziców, aby zaspokajali ich symbiotyczne potrzeby. Potrzebują ich również aby wspierali je w samodzielnym odczuwaniu, myśleniu i działaniu. Co nas czeka, gdy nasze dziecięce potrzeby symbiotyczne nie były zaspokajane; jeśli nasi rodzice nas nie chcieli, odwracali się od nas, wycofywali, opuścili?
- Czy czeka nas wieczna frustracja i wewnętrzna samotność?
- Czy musimy przez całe życie zabiegać o naszych rodziców, dżwigać ich cierpienie w nadziei, że może pewnego dnia nas pokochają i uznają?
- Czy musimy z powodu zależności od nich rezygnować z własnego szczęścia?
- Czy zdradzamy ich gdy odchodzimy?
- Czy musimy czuć się winni, gdy nie chcemy zostać przy nich z naszą miłością i nie chcemy ich już pocieszać?
Jesteśmy z natury istotami społecznymi i nie jesteśmy w stanie przeżyć bez innych. Jesteśmy na siebie wzajemnie skazani. potrzebujemy i szukany wzajemnego kontaktu. Dla wielu ludzi nie ma nic gorszego, niż być samemu.
- Jak daleko sięga potrzeba kontaktu?
- Jak dalece trzeba być obecnym dla drugiego człowieka?
- Gdzie zaczyna się prawo do samodzielności i jednocześnie obowiązek, żeby się drugiemu nie narzucać?
- Gdzie "my" ma swoje granice?
- Gdzie zaczyna się niepowtarzalne "ja"?
- Kiedy potrzeba symbiotyczna jest konstruktywna, a kiedy staje się (auto)destruktywna, każe trzymać się kurczowo innych i pozwala innym kierować naszym życiem?
Zachować to, czego musimy się trzymać i zostawić za sobą to, co nie daje oparcia -
na tym polega wielka sztuka życia!
Sztuka, w której musimy wprawiać się od małego.
Konflikty między symbiozą, potrzebami zależności i autonomii są częścią każdego życiorysu. Są nie do uniknięcia. W niektórych przypadkach łatwo je rozwiązać, w innych jest trudne, a nawet niemożliwe.
https://zrozumiecemocje.com.pl/