21 kwietnia 2014
"Struktura kontaktu"
W podrozdziale poście: „Struktura kontaktu”, opisałem 5 elementów wchodzących w pełen kontakt. W praktyce jednak kontakt (relacja) nie składa się tylko z tych 5 etapów. W skład kontaktu wchodzą również różnego rodzaju przeszkody, które utrudniają kontakt z drugą osobą. W Gestalcie jest ich pięć.
Są to:
1. Konfluencja
2. Introjekcja
3. Projekcja
4. Retrofleksja
5. Defleksja
Nazwy te są wybitnie podręcznikowe, więc żeby Ci było łatwiej je zapamiętać opiszę je i zaproponuję łatwiejsze do zapamiętania „zamienniki”, których ja sam używam.
Ad. 1. Konfluencja – UZALEŻNIENIE – ma miejsce, kiedy jedna osoba uzależnia się od drugiej, lub gdy dwie osoby nawzajem się od siebie uzależnią. Tam gdzie Ty, tam i Ja.
Konfluencja – uzależnienie – może przybierać formę „pozytywną” i „negatywną”.
Uzależnienie pozytywne (konfluencja pozytywna) jest wtedy, kiedy obie osoby robią wszystko razem, ale obie czerpią z tego radość, satysfakcję.
Np. dwie koleżanki, które robią wszystko razem; piłkarz, którzy uzależnia się od swojej drużyny, a ona od niego – grają mecze, ale wszyscy czerpią z tego radość.
Uzależnienie negatywne (konfluencja negatywna) – jest wtedy, kiedy jedna osoba robi coś dla drugiej mimo, że jej samej to nie sprawia radości; kiedy poświęca się dla drugiej osoby w imię jakiejś idei np. małżeństwa, przyjaźni, pracy.
Np. Kiedy żona chodzi z mężem na mecze piłki nożnej, mimo iż ich nienawidzi, a mąż chodzi z żoną na zakupy mimo, iż tego nie cierpi.
Kiedy głosuję tak jak mój szef, a chcę przeciwnie; kiedy ubieram się tak jak inni.
Uzależnienie pozytywne kiedy trwa przynosi radość. Mam super osobę z którą robię super rzeczy. Kiedy się skończy przynosi smutek. Nie mam już super osoby, NIE mogę robić super rzeczy. Często nadchodzi kryzys, rezygnacja, przygnębienie, depresja.
Uzależnienie negatywne kiedy trwa przynosi i radość i smutek. Cieszę się względami szefa (radość), ale wszystko robię tak jak on, często wbrew sobie (smutek). Takie działanie często prowadzi do zobojętnienia, przynosi skutki podobne do prania mózgu – robię wbrew sobie, to co mi każą, ale jest mi to z czasem obojętne. Nie ma dla mnie znaczenia, to że cierpię – przyzwyczaiłem się już do tego i bez tego nie wyobrażam sobie życia np. jak bita żona przyzwyczaja się do męża alkoholika.
Kiedy się skończy:
- wpierw przynosi nasilenie smutku – straciłem kogoś kto po części dawał mi jakąś korzyść,
- po czasie przynosi radość – zauważam, że nie mam tej korzyści, ale nie ma też tyrana który mnie gnębił – JESTEM WOLNY – szef już mi nie każe tego i tego; mąż już mnie nie bije, nie robi awantur.
Podsumowując Uzależnienie jakie by nie było (czy pozytywne, czy negatywne) przynosi negatywne skutki.
Kiedy pozytywnie się uzależniasz – pamiętaj, że nagły koniec kontaktu, związku przyniesie Ci bardzo dużo cierpienia!
Kiedy negatywnie się uzależniasz – pamiętaj, że cały kontakt, związek będzie dla Ciebie cierpieniem.
Jako coach bardzo często na life-coachingu spotykam ludzi, którzy negatywnie uzależnili się od innych (np. szefów, mężów, matek) i teraz cierpią. Nie wiedzą co się stało. Wiodą życie w obojętności, przygnębieniu, znudzeniu, cierpieniu pomieszanym z radością i nawet nie wiedzą, że są uzależnieni od tego cierpienia.
Jeśli ich uzależnienie jest słabe współpracuję z nimi. Jeśli jest mocne, polecam znajomego terapeutę.
Ad. 2. Introjekcja – WCHŁONIĘCIE – przejęcie czegoś z zewnątrz z otoczenia i uznanie tego za swoje, bez przemyślenia tego, czy ja tego na pewno chcę.
Introjekcje – Wchłonięcia – są pozytywne jak i negatywne.
Przykłady:
- pozytywne: „Trzeba szanować innych ludzi”, „Trzeba szanować ich własność”, „Kiedy chcę zabrać głos, to powinienem podnieść rękę, a nie krzyczeć”;
- negatywne: „Nie wolno rzuć gumy”, ale ja chcę rzuć gumę; „Trzeba słuchać szefa”, ale według mnie on nie ma racji; „Trzeba słuchać rodziców”, ale oni chcą ze mnie zrobić księdza, a ja nie chcę;
Kiedy coś Wchłoniemy bez przemyślenia i czujemy się z tym dobrze, to dokonaliśmy wchłonięcia pozytywnego.
Jeśli coś Wchłoniemy bez przemyślenia i czujemy się z tym źle, czujemy pewien dyskomfort, to oznacza to, że dokonaliśmy wchłonięcia negatywnego. Robimy coś, bo otoczenie, społeczeństwo tak robi, ale my tego nie chcemy robić. Tłumimy w sobie to, co chcemy i prędzej czy później wybuchniemy i zbuntujemy się.
Pytanie dla coachów i trenerów:
- Jesteś coachem / trenerem bo chcesz, czy ktoś Ci kazał? Może szef bo potrzebował akurat trenera a Ty byłeś dobrym pracownikiem? Może rodzice, albo znajomi powiedzieli Ci: „Bądź trenerem, albo coachem, będziesz dużo zarabiał”?
Jeśli nawet tak się stało, że wchłonąłeś swój zawód bez przemyślenia go, to wcale nie oznacza, że masz go rzucać. Pomyśl nad tym, co teraz możesz zrobić, żeby być tym kim jesteś nie tylko z wykształcenia, ale również z serca.
Podpowiedź: Kiedyś moi rodzice zaproponowali mi pójście do technikum elektronicznego. Pomyślałem „Będę robił roboty, Będzie fajnie”.
W 3 klasie zrozumiałem, że nie będę robił robotów, a elektroniczną edukację skończę w 5 klasie na nauce naprawy czarno-białego odbiornika telewizyjnego i prostego odbiornika radiowego. Dodam, że kończyłem szkołę średnią w 2002 roku. W XXI wieku, w erze telefonów komórkowych, telewizorów plazmowych, odtwarzaczy mp3 i komputerów.
Cóż program nauczania jaki był taki był. Postanowiłem: „Nigdy więcej szkoły technicznej, nigdy więcej elektroniki”. Poszedłem na studia z Zarządzania i Marketingu.
Na II roku zepsuł mi się telefon komórkowy. Gwarancji już nie było, więc jako elektronik z oceną celującą na dyplomie, sam postanowiłem go naprawić. Po tym jak go już rozkręciłem, przez 2 tygodnie siedziałem przed komputerem i szukałem w Internecie wiadomości na temat napraw telefonów komórkowych. Efekt był taki, że nie tylko naprawiłem swój telefon, ale nawet mojej kuzynce i jeszcze kilku znajomym z akademika. Po kilku miesiącach prowadziłem Komis z telefonami komórkowymi i oczywiście serwis telefonów komórkowych (specjalizowałem się w Ericssonach i Sony-Ericssonach ), a moi znajomi pytali mnie w jakiej szkole nauczyłem się naprawiać telefony komórkowe. Odpowiadałem: „W szkole zwanej życiem”.
Kolejne pytanie do Ciebie: „Co ja zrobiłem, żeby z dyplomowanego elektronika, stać się elektronikiem z serca, z własnego pragnienia?”. Odpowiedz na nie, a potem zrób to samo co ja.
Ad. 3. Projekcja – po mojemu też PROJEKCJA – a jest to przypisanie innemu człowiekowi cech oraz stanów emocjonalnych samego siebie.
Jesteś jak projektor, który wyświetla na innej osobie to, co ma w środku samego siebie.
Np. kiedy mówisz „wyglądasz na zdenerwowanego”, możesz widzieć w normalnej minie kolegi coś co by go zdenerwowało, bo sam jesteś zdenerwowany. Możesz też widzieć odbicie samego siebie. Kolega zobaczył, że ty jesteś zdenerwowany, to i sam posmutniał, a ty go teraz pytasz, czy jest zdenerwowany? Nie jest, ale Ty widzisz w nim zdenerwowanie.
Przychodzi do Ciebie klient, lub ktoś ze znajomych. Ty jesteś zdenerwowany i po chwili on też jest zdenerwowany i krzyczycie na siebie. Cóż mogę Ci tylko pogratulować – masz silną projekcję.
Idziesz do sklepu. Jesteś w świetnym humorze. Ekspedientka jest zdenerwowana, nie miło Cię traktuje. Nagle tracisz swój świetny humor i zaczynasz obrażać drugą osobę tak jak ona Ciebie. Cóż uległeś projekcji ekspedientki. Ona pomyślała, że przyszedł denerwujący klient i zaczęła Cię tak traktować. Ty przyjąłeś jej reguły gry i jej projekcję i oboje jesteście zdenerwowani...
Jest to przykład Projekcji negatywnej. Projektujesz negatywne uczucia, emocje.
Jest też Projekcja pozytywna, kiedy to projektujesz na innych pozytywne uczucia i emocje. Np. gdy jesteś wesoły, wchodzisz do domu, całujesz żonę, mówiąc jak ślicznie dziś wyglądasz, a potem opowiadasz żonie i dzieciom wesołą historię, która dziś Ci się przydarzyła.
Ad. 4. Retrofleksja – TŁUMIENIE – zatrzymywanie w sobie swoich emocji, popędów, żądań, gniewu.
Mamy Tłumienie negatywne i pozytywne.
Negatywne - tłumisz coś, co Ci pomaga, jest korzystne dla Ciebie – np. przeszkadza mi, że wszystkie okna w tramwaju są zamknięte, jest duszno i nikt go nie otworzył. Chcę otworzyć okno, ale się wstydzę, bo skoro nikt nie otwarł, to widocznie tak powinno być. A skąd wiesz, że inni nie myślą tak jak Ty? I wszyscy się gotują w zamkniętym tramwaju, a można było tylko otworzyć okno.
Pozytywne – tłumisz coś, co Ci może zaszkodzić – np. szef Cię zdenerwuje, chcesz mu powiedzieć „Ty głupi durniu, kto ci dał tę pracę!”, ale nie robisz tego. Chwilę później mówisz mu, że to rozwiązanie jest korzystne, ale są jeszcze bardziej korzystne...)
Ad. 5. Defleksja – ZNIEKSZTAŁCENIE - zmienienie, wypaczenie Twojej potrzeby.
Np. szef Cię zdenerwował, chcesz mu powiedzieć „Ty głupi durniu, kto ci dał tę pracę!”, ale nie robisz tego. Wychodzisz z pracy jedziesz samochodem i krzyczysz na innego kierowcę: „Jak jedziesz durniu, kto Ci dał prawo jazdy!”. Potem wchodzisz do domu i krzyczysz na żonę „Ty głupia kobieto, jak możesz tyle wydawać”, a potem krzyczysz na dziecko „Ty durniu, jak mogłeś dostać „jedynkę” z matematyki”.
To jest właśnie Zniekształcenie. Zamiast wydrzeć się na szefa, krzyczysz na kierowcę, żonę i dziecko. Krótko mówiąc chcesz coś zrobić komuś, ale robisz to innej osobie.
Inne przykłady:
Jesteś głodny, ale zamiast jeść, palisz papierosa. – ciągle jesteś głodny i palisz coraz więcej, a Twój nastrój się pogarsza. Jesteś zmęczony, nie wyspany, ale zamiast iść spać, pijesz kawę. Efekt – dalej jesteś zmęczony i pijesz kolejną. Jesteś zdenerwowany na szefa, a krzyczysz na klienta. Brakuje Ci pieniędzy, zamiast spróbować więcej zarabiać, oskarżasz tych, co mają więcej o to, że Cię oszukują, wyzyskują, kradną itp.
Defleksje – Zniekształcenia – zazwyczaj są negatywne. Jeszcze chyba nie spotkałem się z pozytywnym Zniekształceniem, a przynajmniej takiego nie pamiętam.
Tomasz Dulewicz - źródło - Internet
14 marca 2014
O szczęściu i rozwiązaniach
"Szczęście często wydaje się ludziom niebezpieczne, bo czyni ich samotnymi. To samo dotyczy
rozwiązań problemów. Rozwiązania często doświadczane są jako niebezpieczne, ponieważ one czynią
ludzi samotnymi, podczas gdy problemy i nieszczęście wydają się przyciągać towarzystwo. Problemy i
nieszczęście często przyklejają się do uczuć takich jakich niewinność i lojalność, podczas gdy
rozwiązania i szczęście często kojarzą się z uczuciami zdrady i winy. Mimo, że wina nie jest uzasadniona
(nie ma żadnego uzasadnienia tej winy), to i tak doświadczane są jako zdrada i wina. Dlatego właśnie
przejście od problemu do rozwiązania jest tak trudne."
Bert Hellinger
https://zrozumiecemocje.com.pl/
1 marca 2014
Sztuka życia
Symbioza i autonomia (w oparciu o Terapię Traumy Franza Rupperta)
Aspekty świadczące o byciu autonomicznym to:
- podejmowanie działań w oparciu o siebie i własną wiedzę,
- dbanie o siebie i zaspakajanie własnych potrzeb,
- pozostawanie przy własnych decyzjach, nawet wtedy gdy inni mają odmienne zdanie,
- pozostawanie przy własnych celach, nawet gdy inni chcą nas od nich odwieść z powodu własnych kłopotów i trudności,
- nie pozwalanie na szantaż emocjonalny,
- odrzucanie przekupstwa finansowego,
- nie rezygnowanie z własnych wartości, nawet jeśli inni wywierają presję,
- pracowanie nad własną tożsamością; bycie świadomym swego pochodzenia rodzinnego i kulturowego, nie identyfikując się z tym,
- branie odpowiedzialności za swoje życie i nie obwinianie innych, gdy nie jest ono takie, jakie sobie wymarzyliśmy.
Konflikt pomiędzy pozostawaniem w symbiozie z innymi a byciem autonomicznym, przejawia się najczęściej gdy:
- dorosłe dzieci nie są w stanie opuścić domu rodzinnego,
- rodzice nie potrafią rozstać się ze swoimi dziećmi, aby te założyły swoje domy,
- pary nie mogą się rozstać, chociaż bardziej się nienawidzą, niż kochają,
- ludzie myślą, że z poczucia obowiązku muszą zrezygnować ze wszystkich własnych spraw na rzecz innych, "ważniejszych".
Potrzeby symbiotyczne i pragnienie autonomii są ze sobą ściśle powiązane.
- Czy te podstawowe potrzeby można pogodzić, czy też zaspokojenie jednej odbywa się kosztem drugiej?
Zależy to zasadniczo od etapu życia. Jest czas, kiedy nie możemy istnieć całkowicie sami, i jest pora, żeby się usamodzielnić.
Niemowlęta i małe dzieci potrzebują rodziców, aby zaspokajali ich symbiotyczne potrzeby. Potrzebują ich również aby wspierali je w samodzielnym odczuwaniu, myśleniu i działaniu. Co nas czeka, gdy nasze dziecięce potrzeby symbiotyczne nie były zaspokajane; jeśli nasi rodzice nas nie chcieli, odwracali się od nas, wycofywali, opuścili?
- Czy czeka nas wieczna frustracja i wewnętrzna samotność?
- Czy musimy przez całe życie zabiegać o naszych rodziców, dżwigać ich cierpienie w nadziei, że może pewnego dnia nas pokochają i uznają?
- Czy musimy z powodu zależności od nich rezygnować z własnego szczęścia?
- Czy zdradzamy ich gdy odchodzimy?
- Czy musimy czuć się winni, gdy nie chcemy zostać przy nich z naszą miłością i nie chcemy ich już pocieszać?
Jesteśmy z natury istotami społecznymi i nie jesteśmy w stanie przeżyć bez innych. Jesteśmy na siebie wzajemnie skazani. potrzebujemy i szukany wzajemnego kontaktu. Dla wielu ludzi nie ma nic gorszego, niż być samemu.
- Jak daleko sięga potrzeba kontaktu?
- Jak dalece trzeba być obecnym dla drugiego człowieka?
- Gdzie zaczyna się prawo do samodzielności i jednocześnie obowiązek, żeby się drugiemu nie narzucać?
- Gdzie "my" ma swoje granice?
- Gdzie zaczyna się niepowtarzalne "ja"?
- Kiedy potrzeba symbiotyczna jest konstruktywna, a kiedy staje się (auto)destruktywna, każe trzymać się kurczowo innych i pozwala innym kierować naszym życiem?
Zachować to, czego musimy się trzymać i zostawić za sobą to, co nie daje oparcia -
na tym polega wielka sztuka życia!
Sztuka, w której musimy wprawiać się od małego.
Konflikty między symbiozą, potrzebami zależności i autonomii są częścią każdego życiorysu. Są nie do uniknięcia. W niektórych przypadkach łatwo je rozwiązać, w innych jest trudne, a nawet niemożliwe.
https://zrozumiecemocje.com.pl/
Aspekty świadczące o byciu autonomicznym to:
- podejmowanie działań w oparciu o siebie i własną wiedzę,
- dbanie o siebie i zaspakajanie własnych potrzeb,
- pozostawanie przy własnych decyzjach, nawet wtedy gdy inni mają odmienne zdanie,
- pozostawanie przy własnych celach, nawet gdy inni chcą nas od nich odwieść z powodu własnych kłopotów i trudności,
- nie pozwalanie na szantaż emocjonalny,
- odrzucanie przekupstwa finansowego,
- nie rezygnowanie z własnych wartości, nawet jeśli inni wywierają presję,
- pracowanie nad własną tożsamością; bycie świadomym swego pochodzenia rodzinnego i kulturowego, nie identyfikując się z tym,
- branie odpowiedzialności za swoje życie i nie obwinianie innych, gdy nie jest ono takie, jakie sobie wymarzyliśmy.
Konflikt pomiędzy pozostawaniem w symbiozie z innymi a byciem autonomicznym, przejawia się najczęściej gdy:
- dorosłe dzieci nie są w stanie opuścić domu rodzinnego,
- rodzice nie potrafią rozstać się ze swoimi dziećmi, aby te założyły swoje domy,
- pary nie mogą się rozstać, chociaż bardziej się nienawidzą, niż kochają,
- ludzie myślą, że z poczucia obowiązku muszą zrezygnować ze wszystkich własnych spraw na rzecz innych, "ważniejszych".
Potrzeby symbiotyczne i pragnienie autonomii są ze sobą ściśle powiązane.
- Czy te podstawowe potrzeby można pogodzić, czy też zaspokojenie jednej odbywa się kosztem drugiej?
Zależy to zasadniczo od etapu życia. Jest czas, kiedy nie możemy istnieć całkowicie sami, i jest pora, żeby się usamodzielnić.
Niemowlęta i małe dzieci potrzebują rodziców, aby zaspokajali ich symbiotyczne potrzeby. Potrzebują ich również aby wspierali je w samodzielnym odczuwaniu, myśleniu i działaniu. Co nas czeka, gdy nasze dziecięce potrzeby symbiotyczne nie były zaspokajane; jeśli nasi rodzice nas nie chcieli, odwracali się od nas, wycofywali, opuścili?
- Czy czeka nas wieczna frustracja i wewnętrzna samotność?
- Czy musimy przez całe życie zabiegać o naszych rodziców, dżwigać ich cierpienie w nadziei, że może pewnego dnia nas pokochają i uznają?
- Czy musimy z powodu zależności od nich rezygnować z własnego szczęścia?
- Czy zdradzamy ich gdy odchodzimy?
- Czy musimy czuć się winni, gdy nie chcemy zostać przy nich z naszą miłością i nie chcemy ich już pocieszać?
Jesteśmy z natury istotami społecznymi i nie jesteśmy w stanie przeżyć bez innych. Jesteśmy na siebie wzajemnie skazani. potrzebujemy i szukany wzajemnego kontaktu. Dla wielu ludzi nie ma nic gorszego, niż być samemu.
- Jak daleko sięga potrzeba kontaktu?
- Jak dalece trzeba być obecnym dla drugiego człowieka?
- Gdzie zaczyna się prawo do samodzielności i jednocześnie obowiązek, żeby się drugiemu nie narzucać?
- Gdzie "my" ma swoje granice?
- Gdzie zaczyna się niepowtarzalne "ja"?
- Kiedy potrzeba symbiotyczna jest konstruktywna, a kiedy staje się (auto)destruktywna, każe trzymać się kurczowo innych i pozwala innym kierować naszym życiem?
Zachować to, czego musimy się trzymać i zostawić za sobą to, co nie daje oparcia -
na tym polega wielka sztuka życia!
Sztuka, w której musimy wprawiać się od małego.
Konflikty między symbiozą, potrzebami zależności i autonomii są częścią każdego życiorysu. Są nie do uniknięcia. W niektórych przypadkach łatwo je rozwiązać, w innych jest trudne, a nawet niemożliwe.
https://zrozumiecemocje.com.pl/
Subskrybuj:
Posty (Atom)
-
Metody, które stosuje jedna ludzka istota do zniewolenia drugiej, cechuje zadziwiająca konsekwencja. W zeznaniach zakładników, więźniów po...
-
Wypełnienie Arkusza Radykalnego Wybaczania może sprawiać problem, dlatego poniżej przedstawiam mój własny arkusz, sytuację która sprawiła, ...
-
Jeśli znasz Zen lub inne metody medytacji, możesz spróbować japońskiej metody samoobserwacji zwanej terapią Naikan. „Jest to procedura, dzi...