Timmon Cermak w Journal of
Psychoactive Drugs (1986) dowodzi, że współuzależnienie można zdefiniować za
pomocą kryteriów DSM-III7 dla osób o mieszanych zaburzeniach umysłowych.
Proponuje pięć kryteriów diagnostycznych w stylu DSMIII.
Według Cermaka podstawowe
cechy współuzależnienia to:
1) ustawiczne lokowanie
poczucia własnej wartości w zdolności do wpływania/kontrolowania uczuć i
zachowań swoich i cudzych pomimo oczywistych dowodów, że konsekwencje są odwrotne;
2) branie odpowiedzialności za
zaspokajanie cudzych potrzeb w stopniu uniemożliwiającym zaspokajanie swoich
potrzeb;
3) niepokój i upośledzenie
systemu granic w sytuacjach poufałego zbliżenia i osamotnienia;
4) zaplątanie się w związek z
osobą posiadającą zachwianą osobowość, uzależnioną od narkotyków lub
chorobliwie impulsywną;
5) doznawanie (w każdej kombinacji
co najmniej trzech lub więcej) silnych emocji lub ich całkowitego braku, w tym:
- gwałtownych wybuchów,
- depresji,
- chorobliwej czujności,
- przymusowych impulsów,
- strachu,
- nadmiernej ufności wobec
zaprzeczania,
- nadużywania substancji,
- powtarzających się nadużyć fizycznych
i seksualnych,
- chorób o podłożu stresowym
- i/albo związek z osobą aktywnie
nadużywającą substancji, trwający przynajmniej dwa lata, bez szukania pomocy na
zewnątrz.
W swojej książce Diagnosing and Treating Codepen-dence (1986)
pisze:
Terapeuci o tradycyjnym podejściu
do zdrowia psychicznego próbują leczyć(osobno) symptomy współuzależnienia, diagnozując
pacjentów jako mających zaburzenia lękowe, depresje, histeryczne zaburzenia
osobowości lub zaburzenia związane z zależną osobowością, by wymienić tylko
niektóre objawy.(...) Jeśli zgodzimy się, że współuzależnienie istnieje na równi
z innymi zaburzeniami osobowości, takimi jak graniczne, narcystyczne czy zależne
osobowości, powinno stać się
oczywiste, że zasługuje ono
na to, aby je leczyć równie wypróbowanymi, klinicznymi metodami.
Ponieważ jednak ani język,
ani kryteria używane dla opisania współuzależnienia nie są spójne i nie są ujęte
w jakieś ogólnie przyjęte ramy przez tych, którzy próbują leczyć to zaburzenie,
aż dotąd było niemożliwe przeprowadzanie odpowiednich badań, wymaganych do
tego, aby uznać je oficjalnie za "chorobę". Dopóki takie badania nie
zostaną przeprowadzone, zasady obowiązujące we wspólnocie psychologów nie
pozwalają na uznanie współuzależnienia za chorobę.
Ci z nas, którzy zajmują się ludźmi
udręczonymi przez przymusowe symptomy współuzależnienia, nie mogą jednak czekać
na oficjalne zaszeregowanie tej choroby. Czymkolwiek współuzależnienie jest, z
pewnością działa jak każda inna choroba.
źródło: Internet